Kruder Kruder
67
BLOG

Platforma nie tonie, czyli ustawianie sceny politycznej

Kruder Kruder Polityka Obserwuj notkę 16

Bartosz Wasilewski w swoim ostatnim wpisie na swoim blogu na Salonie24 stawia tezę, że notowania PO zaczynają spadać i strategia „na przeczekanie” do wyborów prezydenckich nie zadziałała („Platforma zaczyna tonąć?” http://wasilewski.ego.salon24.pl/81019,index.html).

 Uważny obserwator sceny politycznej zauważy, że to nie sama PO realizowała strategię „na przeczekanie”. Owszem przez pół roku praktycznie nic nie robili (no może oprócz odzyskania kontroli nad służbami specjalnymi), ale mieliśmy także do czynienia z niespotykanym zachowaniem mediów, które nie krytykowały rządu i nie zadawały żadnych trudnych pytań politykom koalicji PO-PSL. Komu i po co ten spokój był potrzebny można tylko spekulować, natomiast faktem jest, że od ok. 1,5 miesiąca w mediach zaczęto krytycznie mówić o rządach Tuska.

 W moim przekonaniu PO otrzymało w prezencie to pół roku spokoju z dwóch powodów. Po pierwsze pewna frakcja powiązana z służbami specjalnymi, która została odsunięta od wpływów w latach 2005-2007 powróciła do gry i potrzebowała czasu na odbudowę swoich wpływów i potrzebny był im spokój. Po drugie dano czas PO, żeby poszukała haków na swoich poprzedników, które mogłyby ostatecznie zmarginalizować partię Jarosława Kaczyńskiego, co na zawsze odsunęłoby groźbę powrotu tej partii do władzy.

 Zapowiedzi premiera „amnestii” dla negatywnie zweryfikowanych oficerów WSI oraz statut nowo powołanego stowarzyszenia PRO MILITIO (www.promilitio.pl) wskazują, że pierwsze zadanie udało się wykonać. Z drugim zadaniem poszło nieco gorzej, bo mimo usilnych starań i prześwietleń służbowych laptopów, sejmowych komisji śledczych i rozdmuchiwania dętych afer w stylu „raportów Pitery” wygląda na to, że niczego nie uda się udowodnić, a PiS w sondażach trzyma się nieźle.

 Efektem ubocznym półrocznego medialnego spokoju był nieustająco rosnący słupek poparcia dla PO, który zaczął zbliżać się do 60%. Dla animatorów medialnego spokoju sytuacja zaczęła być niewygodna. Po pierwsze, dlatego, że coraz prawdopodobniejsze było ukształtowanie się w Polsce systemu dwupartyjnego, co w dłuższym okresie oznaczało, że PiS wróci kiedyś do władzy (i to samodzielnie), co w tych kręgach budzi, co najmniej niepokój, jeśli nie przerażenie. Drugim niebezpieczeństwem było wysokie zwycięstwo PO w następnych wyborach. Mogłoby to doprowadzić do sytuacji, że politycy PO zerwaliby się ze smyczy środowisk związanych z służbami specjalnymi, a lata 2005-2007 uświadomiły tym środowiskom, że nie ma nic gorszego dla ich interesów niż politycy, nad którymi nie ma kontroli.

Dlatego od około 1,5 miesiąca możemy obserwować medialne układanie naszej sceny politycznej na kolejne lata przez „anonimowych animatorów”. Scenariusz jest mniej więcej taki, żeby osłabić PO, tak żeby nie mogła rządzić samodzielnie po wyborach. Oczywiście nie nadmiernie, bo przed PO zadanie odzyskania Pałacu Prezydenckiego. Drugim elementem układanki jest wzmocnienie SLD, co ma zapobiec dwubiegunowości polskiej sceny politycznej. Równocześnie dla SLD przypadnie rola walki (z PiS) o elektorat rozczarowanych rządami PO. PSL jest niezatapialne, więc miejsce na nowej scenie ma już przez zasiedzenie. Ostatnim elementem układanki jest PiS, którego nie udało się zatopić po wyborach. Dlatego dla partii Jarosława Kaczyńskiego również jest miejsce na scenie, chociaż będzie ona pełniła rolę „chłopca do bicia” i każda okazja do medialnego uderzenia będzie skrzętnie wykorzystywana.

Kruder
O mnie Kruder

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka